Związek Szpitali Powiatowych Województwa Śląskiego alarmuje: dosypanie do systemu blisko 16 mld zł niewiele zmienia, szpitale powiatowe nadal będą się zadłużać

Nasza misja:

“Zdrowie pacjenta celem nadrzędnym“



Zgodnie z informacją ministra zdrowia z 17 lipca, blisko 16 mld zł ma wpłynąć do placówek ochrony zdrowia w 2023 roku. Jak alarmują szefowie placówek zrzeszonych w Związku Szpitali Powiatowych Województwa Śląskiego, te pieniądze niewiele zmienią i szpitale nadal będą się zadłużać. Kwoty przekazywane szpitalom nie pokryją nawet wzrostu wynagrodzeń, nie wspominając o innych kosztach, które rosną przez inflację.

 

Od 1 lipca rosną wynagrodzenia minimalne w ochronie zdrowia. Zgodnie z deklaracjami ministerstwa zdrowia, na podwyżki minimalnego wynagrodzenia trafi w ciągu roku 6,91 mld zł, na wzrost pozostałych wynagrodzeń i pokrycie rosnących kosztów placówek medycznych w związku ze wzrostem inflacji przewidziano 7,48 mld zł, z kolei na wzrost wycen w internie, chirurgii ogólnej i położnictwie 660 mln zł. – Mam nadzieję, że dzięki tym działaniom odwróci się tendencja wzrostu zadłużania szpitali. To jest potężny zastrzyk finansowy – mówił w poniedziałek, 17 lipca Adam Niedzielski, minister zdrowia.

 

To nie koniec zadłużania szpitali 

 

– Jeśli minister myśli, że rozwiązał problem, to w imieniu szpitali powiatowych stanowczo zaprzeczam. Jednocześnie cieszę się, że ten problem dostrzegł i liczę na dialog, który pokaże ministrowi realną skalę problemu i niuanse związane z dosypywaniem do systemu dodatkowych środków – mówi Władysław Perchaluk, prezes Związku Szpitali Powiatowych Województwa Śląskiego.

 

Prawa ręka daje, a lewa zabiera

 

O jakie niuanse chodzi? Sprawę wyjaśnia Krzysztof Zaczek, wiceprezes Związku Szpitali Powiatowych Województwa Śląskiego, prezes Szpitala Murcki w Katowicach: – Obecne zmiany to trochę powtórka z ubiegłego roku, kiedy przyznano kolejną transzę podwyżek dla personelu i równocześnie zwiększono wyceny świadczeń. Ale jednocześnie zabrano współczynniki korygujące. Włączono je do wyceny i skutek był taki, że de facto dostaliśmy nie więcej, a mniej środków i zdecydowanie mniej niż wynikało z rekomendacji Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji. Ostatecznie udało nam się to wykazać i przekonać ministerstwo zdrowia i Narodowy Fundusz Zdrowia, co skutkowało przyznaniem dodatku „wyrównawczego” tym szpitalom, które otrzymały rażąco mniej środków niż wynikało z rekomendacji AOTMiT. Dodatki te jednak obowiązywały tylko do końca pierwszego półrocza bieżącego roki i teraz „zniknęły”. W efekcie szpital dostaje podwyżkę np. o 2 mln zł, ale równocześnie 1 mln jest mu zabierany i to co realnie otrzyma w wielu przypadkach nie wystarczy nawet na pokrycie ustawowego wzrostu kosztów wynagrodzeń pracowników etatowych.

 

Pieniędzy nie wystarczy na pokrycie kosztów

 

O tym, że pieniędzy nie wystarczy na wzrost wynagrodzeń, nie wspominając o inflacji, potwierdzają wszyscy szefowie szpitali zrzeszonych w Związku Szpitali Powiatowych Województwa Śląskiego. – Od 1 lipca podnieśliśmy wartość wynagrodzeń o 12 proc., tymczasem z naszych wyliczeń wynika, że dostaniemy maksymalnie 6-7 proc. Oczywiście nie ma tu mowy o wszystkich innych kosztach, które wzrosły co najmniej o poziom inflacji – mówi Krzysztof Zaczek.