Oficjalny koniec pandemii. Jaką lekcję dał nam COVID-19

Nasza misja:

“Zdrowie pacjenta celem nadrzędnym“



Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) 5 maja maja ogłosiła koniec pandemii COVID-19. W Polsce stan zagrożenia epidemicznego ma zostać zniesiony 1 lipca. Dr hab. n. med. Jerzy Jaroszewicz, prof. Śląskiego Uniwersytetu Medycznego i kierownik Oddziału Obserwacyjno-Zakaźnego i Hepatologii w Szpitalu Specjalistycznym nr 1 w Bytomiu mówi o tym, jakie wnioski powinni wyciągnąć pacjenci, społeczeństwo i ochrona zdrowia po pandemii COVID-19.

 

– Mimo to nie powinniśmy zapominać o koronawirusie. W naszym kraju nadal konieczne są hospitalizacje i dochodzi do zgonów z powodu zakażenia wirusem SARS-CoV-2. W pewnych grupach chorych śmiertelność jest wciąż duża. Mówię tutaj o osobach starszych, z chorobami układu oddechowego, sercowo-naczyniowego, z obniżoną odpornością, chorych onkologicznie i hematoonkologiczne – mówi dr Jerzy Jaroszewicz i dodaje, że pandemia była też okazją do tego, aby częściej rozmawiać o profilaktyce i zdrowym trybie życia.

 

Nadumieralność w Polsce

 

Ekspert z bytomskiej “Jedynki” podkreśla, że gdyby ogólny stan zdrowia Polaków był lepszy, to skala nadumieralności spowodowanej przez COVID-19 byłaby niższa. Wskazuje, że można to było osiągnąć m.in. dzięki systematycznym badaniom profilaktycznym: – To jedna z lekcji, którą dała nam pandemia. Zaczęliśmy częściej rozmawiać o profilaktyce, edukacji i zdrowym stylu życia. Do społeczeństwa dotarła świadomość, jak ważne dla ograniczenia rozprzestrzeniania chorób zakaźnych jest mycie i dezynfekcja rąk, zachowanie odpowiedniego dystansu czy noszenie maseczek. Nadal apeluję, aby zachowywać te podstawowe środki, które zapobiegają rozprzestrzenianiu się chorób zakaźnych, przynajmniej w miejscach dużych skupisk ludzi, w tym np. galeriach handlowych, kinach itp. I przynajmniej w przypadku ludzi, którzy zaobserwowali objawy choroby, czy gorsze samopoczucie.

 

Nieodpowiednie nawyki

 

Kierownik Oddziału Obserwacyjno-Zakaźnego i Hepatologii zaznacza, że bardzo istotna jest też edukacja zdrowotna, a społeczeństwo powinno nauczyć się dbać o swoje własne zdrowie na co dzień: – U zdrowego pacjenta ryzyko powikłań w wyniku groźnej choroby pandemicznej jest znacznie mniejsze niż u pacjenta z chorobami współistniejącymi. Niestety jesteśmy społeczeństwem obciążonym wielochorobowością. Dowodem na to jest m.in. wskaźnik śmiertelność z powodu chorób wątroby, który stawia Polskę w grupie pierwszych pięciu krajów w Europie. Jest to spowodowane problemami w testowaniu w kierunku zakażeń wirusem HCV, ale i stylem życia, w tym nadużywania alkoholu, złą dietą oraz brakiem sportu. Dr Jerzy Jaroszewicz podsumowuje, że nieodpowiednie nawyki przekładają się w przyszłości na losy pacjentów w sytuacjach kryzysowych spowodowanych pandemią.

 

Potrzebne zmiany w systemie ochrony zdrowia

 

Zdaniem Jaroszewicza wnioski powinien wyciągnąć również system ochrony zdrowia. Zwraca uwagę, że pandemia przychodzi nagle i w przypadku pojawienia się podobnego zagrożenia, niezbędne są gotowe zestawy aktów prawnych. Cały ciężar leczenia zakażonych pacjentów przyjmują na siebie szpitale i oddziały zakaźne – Powinniśmy utrzymywać tzw. rezerwę epidemiczną, czyli przynajmniej 20 proc. zapasowych łóżek na wypadek „godziny Z”. Ekspert podkreśla, że potrzebne są też systematyczne szkolenia dla personelu medycznego na wypadek rozprzestrzeniania się groźnej choroby zakaźnej, a także nadmiarowy zapas sprzętu ochronnego. 

 

Przypomnijmy, że w bytomskim Szpitalu Specjalistycznym nr 1 funkcjonowały trzy oddziały covidowe, które dysponowały łącznie 83 łóżkami. Od marca 2020 r. do 12 lipca 2021 r. Oddział Obserwacyjno-Zakaźny i Hepatologii przyjmował wyłącznie pacjentów zakażonych koronawirusem. W grudniu 2022 roku zakończyły się prace remontowe na tym oddziale związane z modernizacją instalacji tlenowej.