Bytomskie pielęgniarki dbają o całe województwo

Nasza misja:

“Zdrowie pacjenta celem nadrzędnym“



 

Marzena Nolewajka jest jedną z czterech pielęgniarek ze Szpitala Specjalistycznego nr 1 w Bytomiu, które obecnie pracują w karetce Wojewódzkiego Pogotowia Ratunkowego. Dyżuruje od 16 marca. Ma specjalne zadanie: podczas dwunastogodzinnego dyżuru objeżdża cały region i pobiera do testów wymazy od osób, które przebywają na domowych kwarantannach. 

Nie zawsze są to ludzie zakażeni koronawirusem. Najczęściej są to osoby, które mogą być chore – wróciły z zagranicy lub miały kontakt z chorym. Dzięki testom wykonywanym dzięki pracy m.in. pani Marzeny można kontrolować, czy te osoby nie zaczęły chorować. To pomaga w leczeniu i zapobiega rozprzestrzenianiu się wirusa.

Dyżury naszych pielęgniarek każdego dnia są podobne. Jadą do wojewódzkiej stacji Sanepidu i tam odbierają listę osób, od których należy pobrać wymazy. Bywa, że objeżdżają całe województwo.

Pod domem każdej z osób objętych kwarantanną pielęgniarka nakłada ochronną odzież. Dopiero w m.in. kombinezonie, rękawiczkach i maseczce może wejść do mieszkania i pobrać wymaz. Po powrocie do karetki w ściśle określony sposób zdejmuje odzież ochronną.

– W naszym szpitalu miałyśmy specjalne szkolenie, jak się chronić. Czuję się bezpiecznie – mówi Marzena Nolewajka.

Pytana, dlaczego podjęła się tych dyżurów, starannie unika wielkich słów. – Nie można stać z boku. Jeżeli człowiek coś umie i może pomóc, to dlaczego tego nie robić?

Jednak już najpewniej w czwartek pomoc bytomskich pielęgniarek dla Wojewódzkiego Pogotowia Ratunkowego się skończy. Bytomianki są teraz najbardziej potrzebne w Szpitalu Specjalistycznym nr 1 w Bytomiu.

– Mamy coraz mniej personelu. Dlatego rozważam możliwość odwołania pielęgniarek, tu są najbardziej potrzebne – mówi Władysław Perchaluk, dyrektor Szpitala Specjalistycznego nr 1 w Bytomiu.

Przypomnijmy, że w marcu i kwietniu pracę czterech osób w karetce WPR finansuje bytomska placówka.

Fot. UM Bytom / Grzegorz Goik