Spotkaliśmy się z wieloma wyrazami sympatii i wdzięczności ze strony pacjentów i ich rodzin. I za te miłe słowa bardzo dziękujemy – mówi dr n. med. Katarzyna Wilemska-Kucharzewska.
Nasi specjaliści wspominają i uśmiechy, i pyszne ciastka, którymi czasem ich częstowano.
Dr n. med. Wilemska-Kucharzewska oraz dr n. med. Witold Opiełka kierowali oddziałami covidowymi utworzonymi w Szpitalu Specjalistycznym nr 1 w Bytomiu na czas tzw. trzeciej fali. Na co dzień kierują (odpowiednio) interną i neurologią. Przez ostatni miesiąc leczyli chorych na Covid-19. W ich zespołach byli lekarze interniści, kardiolodzy, neurolodzy, okulista.
Pracę dodatkowych oddziałów covidowych koordynowała dr. n. med. Mirosława Cichocka, p.o. zastępcy dyrektora szpitala ds. lecznictwa. W skład zespołu covidowego, który stworzono w naszym Szpitalu, wszedł dr hab. n. med. Jerzy Jaroszewicz, kierownik Oddziału Obserwacyjno-Zakaźnego i Hepatologii.
– Mieliśmy pacjentów obciążonych różnymi schorzeniami, a dzięki temu, że jesteśmy lekarzami wielu specjalizacji, dobrze radziliśmy sobie w różnych trudnych sytuacjach – mówi dr n. med. Witold Opiełka. I wylicza: – Zakrzepice naczyń obwodowych, pacjenci z zawałami serca i udarami mózgu.
– Był też pacjent z zapaleniem gałki ocznej, pacjenci z powikłaniami chirurgicznymi. W tych sytuacjach praca w zespole interdyscyplinarnym bardzo nam pomogła – mówi dr n. med. Wilemska-Kucharzewska. – Na oddziale covidowym pogłębiliśmy swoje doświadczenie i wiedzę anestezjologiczną oraz z obsługi respiratora.
Nasi specjaliści wspominają i uśmiechy pacjentów, i pyszne ciastka, którymi czasem ich częstowano. – Spotkaliśmy się z wieloma wyrazami sympatii i wdzięczności ze strony pacjentów i ich rodzin. I za te miłe słowa bardzo dziękujemy – mówi dr n. med. Katarzyna Wilemska-Kucharzewska.
– Dziękuję całemu personelowi. Chciałbym, aby każdy szpital miał tak dobry i zgrany zespół – mówi Władysław Perchaluk, dyrektor Szpitala Specjalistycznego nr 1. – Lekarzom, pielęgniarkom, opiekunkom medycznym, osobom dbającym o ogólną higienę szpitalną – ich praca, nie tylko pod względem fizycznym, ale i psychicznym, wciąż jest niedoceniona przez ustawodawcę.
Do tej pory nie leczono tak dużo ciężko chorych osób w tym samym czasie.
– W szczycie, czyli w marcu, do 3 kwietnia, zdarzyło się aż 67 zgonów. Tak wielkiej liczby zgonów nie było kiedyś chyba i przez rok – podkreśla dyrektor Władysław Perchaluk. – To daje obraz, w jak trudnych warunkach pracuje nasz personel.
Teraz gdy zmniejsza się ilość zachorowań i znoszone są obostrzenia, w efekcie decyzji Wojewody Śląskiego nasze dwa dodatkowe oddziały covidowe są wygaszane. Wkrótce na nowo zaczną pracę Oddział Chorób Wewnętrznych i Diabetologii, Pododdział Neurologii przy oddziale internistycznym, Oddział Kardiologii i Oddział Hematologii.